relacja z podjazdu na Passo Campolongo z Arabba i Passo Valparola z La Villa:

      jest to nasz 2 dzień z 3-dniowego wypadu do Włoch; pogoda się poprawiła, więc decydujemy się dziś na Passo Campolongo i Passo Valparola; Born_2_Climb podjeżdżał już Passo Valparola w ubiegłym roku i jest to jeden z jego ulubionych podjazdów (od strony La Villa), więc razem z Marcinem przetestujemy dziś Valparolę;       na przełęczy zapowidane jest 5°C i lekki deszcz, więc ubieramy się na "długo"; Mieszkamy w Arabba, więc miejsce jest idealne na przejechanie trzech pętli, niepowtarzając żadnej:
Sella Ronda, Fedaia i Pordoi oraz wspomniana już dziś Valparola przez Campolongo; jadąc te pętle zgodnie ze wskazówkami zegara przejeżdżamy dwukrotnie Pordoi i Campolongo, ale z różnych stron; nam pogoda pokrzyżowała plany, więc pętlę z Passo Fedaia zostawiamy na przyszłość; dziś realizujemy Passo Valparola;
      od razu od wyjazdu z domu rozpoczyna się 4-kilometrowy podjazd na Passo Campolongo; podjazd jest przepiękny widokowo i od strony południowej atrakcyjniejszy niż od Corvary; Marcin jak zwykle odjeżdża nam już na pierwszych metrach - "....czyli spotykamy się na Campolongo" - rusza swoim tempem pod górę; ja razem z Born_2_Climb utworzyliśmy 2-osobowe grupetto, kilka razy zatrzymując się na foto; na Passo Campolongo obowiązkowe zdjęcie całego naszego teamu i zjeżdżamy do Corvary; o tej porze Corvara wygląda na wymarłą, kilku spacerowiczów i kilkunastu kolarzy szosowych; większość sklepów i punktów gastronomiczych jest zamknięta; mkniemy dalej do La Villa, gdzie przy "rondzie z kwiatami w 3 kolorach" zatrzymujemy się na kawę i pysznego strudla; o tej porze roku bardzo cieszy napis "Aperto" przy kawiarni;
      czas na główną atrakcję dzisiejszego dnia; jeszcze lekki 200-metrowy zjazd i ...Marcin nam znika za zakrętami - umówiliśmy się na parkingu w Armentarola; pierwsze kilometry są spokojne z kilkoma odcinkami płaskimi - cały podjazd jest nierównomierny pod kątem nachylenia, ale przez to ciekawy i atrakcyjny; atrakcyjny jest przede wszystkim widokowo; w Armentarola ustalamy spotkanie w Rifugio Passo Valparola (przełęcz znajduje się kilometr dalej), czyli zostało nam ok 7 kilometrów najciekawszego ale i najtrudniejszego odcinka; Marcin jak zwykle pierwszy odjeżdża i znika za zakrętami, Born_2_Climb również mi odjeżdża, więc podjazd pokonuję samotnie w pięknej scenerii Parco Naturale Fanes-Sennes-Braies; im wyżej tym wiecej śniegu dookoła; najważniejsze, że bardzo dobra nawierzchnia asfaltowa jest sucha; spotykamy się we wcześniej wspomnianym rifugio na kawie; do przełęczy jedziemy już na dużej tarczy z przodu, gdyż nachylenie jest niewielkie na ostatnim odcinku; obowiązkowe foto - ubieramy sie cieplej na zjazd i ruszamy w kierunku Passo Falzarego, które mijamy bez zatrzymywania się; akurat na zjeździe z Falzarego trwają roboty drogowe, przez co stan asfaltu jest fatalny; dalsza trasy do Arabba to już poezja; po lewej stronie piękny widok na dolinę rzeki Cordevole; teren się wypłaszcza, przejeżdżamy przez ładną miejscowość Livinallongo; ostatnie kilometry do Arabby to już niewielki i przyjemny podjazd; cała trasa godna polecenia;

relacjonował: Krzysztof Nowacki

Podsumowanie logistyczne:
   idealne miejsce startowe to Arabba, ale Corvara też będzie dobrym wyborem, jednak wtedy Passo Campolongo zostaje do przejechania na końcu; moim zdaniem lepiej Campolongo zrobić na rozgrzewkę przed Valparola;
   cała trasa ma dobrą nawierzchnię, z małym ruchem samochodowym i dużym motocyklowym (dotyczy maja); zjazd z Falzarego słaba nawierzchnia na kilku kilometrach;
   dobre miejsce na kawę przed podjazdem to Ristorante L'Fana w La Villa oraz na końcówce podjazdu Rifugio Passo Valparola - uwaga: mapy.cz błędnie podają, że Passo Valparola znajduje się przy tym Rifugio - jest kilometr dalej;

Krzysztof Nowacki

FOTO na Instagramie