relacja z podjazdu na Passo Mendola/Mendelpass z Bolzano/Bozen:

      Trzeci ostatni dzień naszego „Giro” nie był do końca zaplanowany. Dwa wcześniejsze zostały w nogach, więc szukaliśmy czegoś lżejszego. W dodatku spragnieni ciepła i włoskiego słońca, ruszyliśmy samochodem w kierunku Bolzano. Passo Mendola, znana głównie z wyścigu Tour of the Alps ma „tylko” 1363m n.p.m. ale z Bolzano leżącego na 250m n.p.m. to już całkiem sporo.
Ruszamy z centralnego parkingu, położonego w ścisłym centrum, w pobliżu starego miasta i dworca, nad rzeką Adige. Parking nie jest tani ale bardzo wygodny, piętrowy i zadaszony (jeśli przewozicie rowery na dachu to niestety trzeba poszukać czegoś innego – ja rowery wożę na haku). Dodatkowym atutem są toalety, w których można się przebrać i trochę umyć.
      Przejazd przez spore Bolzano na początku trochę nas odstrasza ale zupełnie niesłusznie. Przez całe miasto, wzdłuż rzeki biegnie, swego rodzaju rowerowa trasa średnicowa, z wielopoziomowymi skrzyżowaniami. Infrastruktura rowerowa zapiera dech. Wygodną ścieżką docieramy do rozdroża na Trento i Merano. Następnie ścieżką rowerową, po starej linii kolejowej jedziemy w kierunku San Michelle. Po drodze mijamy kilka tuneli i knajpkę Bicigrill Frangarto Spinngart, w której koniecznie trzeba się zatrzymać na kawę lub radlera.
      Właściwy podjazd zaczyna się za San Michelle, mimo iż mamy już przejechane 200 metrów w pionie. Droga na przełęcz jest bardzo malownicza i mimo, że nie ma tam jakiś mocnych sekcji to cały czas równo męczy. Wszyscy byliśmy nieco zaskoczeni, że podjazd, który miał być rekreacyjny, dał nam się we znaki. Może kwestia nastawienia a może upał? Wszak to 15 km ciągłego podjazdu. Na szczególną uwagę zasługuje odcinek na ok. 5 km przed metą – galeria z przepiękną panoramą na miasto i całą dolinę. Ciekawa jest też końcówka z kilkoma bardzo spektakularnymi serpentynami, niczym na Mallojapass.
Sama przełęcz to małe miasteczko z domami, knajpkami i hotelami. My zatrzymujemy się na radlera i deser lodowy w Cafe Catinaccio.
Droga powrotna to piękny kilkunastominutowy zjazd do San Michelle. Próbowaliśmy zatrzymać na lunch w urokliwym San Michelle, ale ze względu na porę sjesty nic nie znaleźliśmy, więc i nic nie mogę polecić;
      Osobiście, podjazd uważam za jeden z ciekawszych, mimo, że przełęcz nie należy do wysoko położonych. 15 km ze średnią 6,4% i przewyższeniem ok. 1000 metrów daje 1 kategorię. Niewątpliwym atutem są zapierające dech w piersiach widoki, zwłaszcza z trawersującej zbocze galerii. Odcinek z Bolzano do San Michelle - wyjątkowy.

relacjonował: Born_2_Climb

Podsumowanie logistyczne:
   Centralny parking w Bolzano czynny jest całą dobę - 2€ za godzinę postoju;
   droga rowerowa z Bolzano do San Michelle - bardzo dobra nawierzchnia asfaltowa z dobrym oznaczeniem kierunków;
cały podjazd na Passo Mendola ma bardzo dobrą nawierzchnię;
   najlepsze miejsca na przerwę gastronomiczną: kawiarnia Bicigrill Frangarto Spinngart przy drodze rowerowej, na 7,7-kilometrze;
Passo Mendola - duży wybór punktów gastronomicznych;
San Michele - kawiarnia;
   woda pitna z ujęcia - przetestowana;

Krzysztof Nowacki

FOTO WKRÓTCE