relacja z podjazdu na Passo Giau z Cortina d'Ampezzo i Passo Falzarego z Pocol:

      Plan na zdobycie obu przełęczy był taki, aby ruszyć z Cortiny na Giau, zjechać do Caprile a następnie przez Falzarego wrócić do Cortiny. Planowana trasa tutaj;
      Auto pozostawiamy na sprawdzonym już parkingu. Słoneczna pogoda i ciepło zachęcają do jazdy, nie mniej jednak, ciemne chmury nad szczytami niepokoją.
Pierwsza część 15-kilometrowego podjazdu do Passo Giau - to odcinek do Pocol. Nachylenie dość przyjemne średnio ok. 6%. Po wyjeździe z Cortiny, droga trawersuje zbocze, uwalniając po lewej stronie piękną panoramę Cortina d`Ampezzo z Punta Nera w tle. Zatrzymuję się, robiąc kilka zdjęć, bo wiem, że podczas zjazdu będzie o to trudno. Droga wiedzie zarówno na Giau i Fazalrego, dopiero w Pocol rozdziela się w dwóch kierunkach.
      Po skręcie w lewo, początkowo mamy ok. 1 km delikatnego zjazdu. Potem zaczyna się mozolna wspinaczka na Passo Giau. Od tego momentu Garmin pokazuje, że do końca mamy ok 10% średniego nachylenia. Po opuszczeniu lasu pojawiają się spore połacie śniegu. Jest chłodno, ok. 8 °C. Po drodze sporo malowniczych serpentyn. Nie ma jakiś bardzo sztywnych sekcji ale jest cały czas równo stromo. Sama przełęcz jest przepiękna, ze słynną trójkątną skałą Ra Gusela. Gdyby było słońce, byłoby jeszcze piękniej. Jednak ciemne chmury nie zwiastują niczego dobrego. Zatrzymujemy się w Berghotel Passo Giau. Wypijam dwie kawy i zjadam strudla, koledzy zjadają coś bardziej konkretnego :-). Ze względu na niepewną pogodę postanawiamy wrócić tą samą drogą i poszukać alternatywnego wyzwania. Decyzję pieczętuje padający deszcz.
      Początek zjazdu pokonujemy powoli i ostrożnie. Jest stromo i mokro. Po wjeździe do lasu, przestaje padać, droga schnie, można przyspieszyć.
Po dotarciu do rozdroża w Pocol, pogoda jest już letnia. Pojawia się pomysł, żeby jednak zaatakować Falzarego od tej strony. 10 km i ok. 500 m w górę nie robią wrażenia. I rzeczywiście podjazd mimo długości nie jest wymagający i prawdę mówiąc nie jest też nadzwyczaj ciekawy. W miarę jak mijają kilometry pogoda zaczyna się pogarszać. Na 1km przed przełęczą, zaczyna padać spory grad a temperatura mocno spada. Zatrzymujemy się w Bar Bazar (ten mniejszy). W knajpce jesteśmy sami. Po chwili wchodzi, spotkany przez nas na Giau, kolarz z Australii. Rozmawiamy przez dłuższą chwilę, wymieniamy wrażenia. Obiecał zajrzeć na cyclingclimbs.eu i zostawić relacje ze swojego 8-tygodniowego pobytu na europejskich, górskich szlakach… Andrew, serdeczne pozdrowienia!! :-).
      Zjazd znów w deszczu i tradycyjnie im bliżej Cortiny, tym bardziej pogoda zaczyna się poprawiać.
      Podsumowując, moim zdaniem Passo Giau, przepiękna i warta polecenia. Passo Falzarego – do zaliczenia :-)
Myślę, że pierwotny wariant z podjazdem na Falzarego od Caprile byłby dużo ciekawszy, co nie omieszkam sprawdzić i podzielić się wrażeniami :-)

relacjonował: Born_2_Climb

Podsumowanie logistyczne:
   parking w Cortina d'Ampezzo wg strony internetowej czynny jest całą dobę - za opłatą tylko w okresach sezonowych: 2€ za pierwsze trzy godziny postoju oraz 1€ za każdą kolejną godzinę;
   nawierzchnia drogi na Passo Giau bardzo dobra, natomiast ostatnie 2 kilometry podjazdu na Falzarego to podziurawiony asfalt;
   najlepsze miejsca na przerwę gastronomiczną: kawiarnia w hotelu Argentina w Pocol ze stolikami na zewnątrz;
Berghotel Passo Giau - stoliki wewnątrz i na zewnątrz;
przed i na Passo Falzarego jest kilka punktów gastronomicznych;
w Cortinie jest duży wybór miejsc na kawę/lunch/obiad;

Krzysztof Nowacki

FOTO WKRÓTCE